Lilith
Pogrążony w samotności
smętne życie swoje wiódł.
Pośród klęsk swych, ułomności
z samym sobą toczył bój.
Przygniatany presją zdarzeń,
ukojenie znaleźć chciał.
Gdzieś wśród martwych dawno marzeń,
między "ego", "id" i... "ja".
W końcu księgę pewną znalazł –
dostał tego, czego chciał.
Przyszła smukła, piękna cała –
jakby ktoś w nią piękno wlał.
Roztaczając magię wokół –
kusi, nęci, rzuca czar.
Stoi przed nim - on w amoku.
Czort mu dawno duszę skradł.
"Jak cię zwą tam, skąd pochodzisz?" –
spytał w końcu resztką sił.
"Jestem Lilith" – wzrokiem wodzi.
Dotąd każdy przed nią milkł.
Ten zaś swoją odmiennością
skradł jej serce mroczne tak.
Siłą woli, zuchwałością –
odebrała to za znak.
Wnet go wzięła w podróż życia,
przy okazji kradnąc je.
Nie miał nic już do ukrycia,
gdy się zsunął w wieczny sen.
Komentarze
Prześlij komentarz